wtorek, 17 października 2017

Samotność i śmierć - Jørn Lier Horst "Jaskiniowiec"

   Lubię samotność. Nie ciągnie mnie do ludzi, nie jestem typem imprezowiczki, wręcz przeciwnie, najlepiej bawię się w zaciszu domowym z dobrą książką lub filmem, herbatą w kubku i z kotem na kolanach. Mam jednak paru dobrych przyjaciół i cudowną rodzinę, więc takim zupełnie odludkiem nazwać mnie nie można. Bycie samotnikiem nie jest złe, ale zostanie na świecie samemu jak palec, bez ludzi, którzy zawsze są blisko i na których można polegać, jest smutne i przerażające.

   Viggo Hansen przez całe życie był sam, bez rodziny i przyjaciół. Tak również odszedł z tego świata - zapomniany i samotny tak bardzo, że jego ciało odkryto dopiero po czterech miesiącach od momentu śmierci. Line Wisting, dziennikarka i córka komisarza policji, postanawia napisać o zmarłym artykuł, który poruszać ma temat samotności i znieczulicy współczesnego społeczeństwa. Zgłębiając temat Hansena Line odkrywa jednak, że być może nie umarł on w samotności, lecz został przez kogoś zamordowany. Równocześnie William Wisting rozpoczyna śledztwo w sprawie innego morderstwa, które z małej, lokalnej tragedii przeradza się w aferę międzynarodową, a do śledztwa włączają się służby policyjne z kilku krajów. Czyżby istniał między tymi zdarzeniami związek?

   "Jaskiniowiec" to pierwsze moje spotkanie z twórczością Jørna Liera Horsta, norweskiego pisarza specjalizującego się w kryminałach. Autor wiele lat pracował jako szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold, ponadto studiował również kryminologię, i to widać w sposobie prowadzenia przez niego fabuły. Śledztwo, które równolegle podejmują Wisting i jego córka, choć dotyczy dwóch różnych ludzi i zdarzeń, idzie podobnym torem - niespiesznie, z dużą ilością rozmów ze świadkami i osobami mogącymi mieć związek z ofiarami, z dbałością o szczegóły i wykorzystaniem każdego dostępnego środka, czy to ze strony technik kryminalistycznych jeśli chodzi o Wistinga, czy znajomości redakcyjnych w przypadku Line.

"Samotność nie polega na tym, że człowiek jest sam, tylko na tym, że nie ma za kim tęsknić."

   Zaraz na początku książki rzuciło mi się w oczy coś, co jest dosyć nietypowe w przypadku do tej pory przeze mnie czytanych kryminałów i thrillerów. Horst bardzo niewiele czasu poświęca życiu prywatnemu dwójki głównych bohaterów, o ich współpracownikach nie wspominając w ogóle poza ich udziałem w śledztwie. Cała uwaga autora, a przez to również czytelnika, skupiona jest na ofiarach i dochodzeniu do rozwiązania sprawy. Byłam przekonana, że będzie mi to przeszkadzać, że trudno będzie polubić postaci, o których tak naprawdę nic nie wiem. Ku mojemu zdziwieniu okazało się jednak, że zupełnie nie brakuje mi tych informacji, bo Wistinga i Line poznajemy dzięki ich zachowaniom, współczuciu dla ofiar, sposobie odnoszenia się do siebie i do współpracowników. Horst udowodnił, że można stworzyć bohaterów, których da się polubić, bez zagłębiania się w ich historię i życie prywatne. Brakowało mi może tylko większego zróżnicowania charakterologicznego pozostałych osób przewijających się w książce. Żadnego denerwującego szefa policji, żadnego wkurzającego reportera, wszyscy profesjonalni, obiektywni i spokojni. Może tacy są Norwegowie i nie powinno mnie to dziwić?

   "Jaskiniowiec" to książka, którą można pochłonąć w jeden dzień, bo mimo całkiem sporych rozmiarów napisana jest ciekawie i potrafi wciągnąć, a podejście do tematu samotności poruszyło strunę w moim sercu. Jeżeli jesteś czytelnikiem, który lubi zagłębiać się w osobiste życie bohaterów, może Ci tego tutaj zabraknąć, ale uważam, że w tej akurat książce naprawdę nie jest to dużym minusem.


tytuł: Jaskiniowiec
tytuł oryginału: Hulemannen
autor: Jørn Lier Horst
cykl: William Wisting
ilość stron: 336


ocena: ★★★☆☆ 1/2

24 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że pierwszy raz spotykam się z tą książkę. Wydaje się być ciekawa, więc może ją przeczytam :) Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na swojej półce dwie książki tego autora, ale "Jaskiniowiec" to pierwsza pozycja, po którą sięgnęłam i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Mam nadzieję, że i Tobie sprawi radość przy czytaniu, jeśli kiedyś po nią sięgniesz:)

      Usuń
  2. Bardzo zachęciłaś mnie tą recenzją do przeczytania "Jaskiniowca" :) Na Lubimy Czytać widzę jednak, że to 9 tom serii, więc pewnie będę chciała zacząć od początku, ale do dziewiątego tomu pewnie kiedyś dojdę :D

    Pozdrawiam,
    https://ostatniakropka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że dopiero po skończeniu czytania sprawdziłam, który to tom w serii? W ogóle przy czytaniu nie czuć, że to nie pierwsza przygoda z Wistlingiem, dlatego spokojnie można zacząć od tego tomu:P

      Usuń
  3. Nie słyszałam ani o autorze, ani tym bardziej o książce. A recenzja ciekawi :) zresztą coraz bardziej ciągnie mnie do poznania skandynawskich kryminałów, bo jakoś nie miałam okazji...
    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecił mi go mój Tata jako ponoć znanego pisarza skandynawskiego. Ja tam się nie znam, może i znany, może nie, ale przeczytać przeczytałam i się nie zawiodłam:)

      Usuń
  4. Twoja opinia i opis książki zachęcają do sięgnięcia. Nie wiem czy wytrwałabym od pierwszej do ostatniej strony, ale chętnie to sprawdzę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, bo fabuła ciekawa, choć nie bardzo skomplikowana, a bohaterowie naprawdę dają się lubić. Sprawdź i daj znać:P

      Usuń
  5. A to bardzo ciekawe, że bohaterowie, choć nie poznajemy ich życia prywatnego, dają się lubić i wbrew pozorom poznać. Choć jak wiadomo uwielbiam poruszanie życia prywatnego to planuję skusić się na pozycje tego Pana. W dużej mierze dlatego też, że pracował w zawodzie, więc czuję, że jego dzieła mogą nieść za sobą prawdziwą autentyczność.
    Fabuła zapowiada się ciekawie. Ah. Ja też nie jestem typem imprezowiczki, ale samotność mimo wszystko mnie przeraża. Taka całkowita. I pustka, o nie. Dobrze mieć kogoś, kto jest blisko.
    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowita samotność jest przerażająca, bez nawet jednej bliskiej osoby nie wyobrażam sobie życia. Dlatego smutne są losy Hansena, dlatego chwytają za serce.
      Myślę, że we wcześniejszych tomach cyklu na pewno dowiadujemy się więcej o Wistingu i jego córce, ale w tej części wiedza ta naprawdę nie jest potrzeba i nie przeszkadza zupełnie jej brak.

      Usuń
  6. Kiedyś pochłaniałam skandynawskie kryminały w ekspresowym tempie, i spotkałam się już z twórczością Lier Horsta . Doceniam kiedy autor naprawdę zna środowisko o którym pisze i tu faktycznie widać jego doświadczenie z pracy śledczego :)
    "Jaskiniowca" jeszcze nie czytałam, ale z chęcią przeczytam.
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko widać to doświadczenie, ale również cieszy to, że pisarz potrafił je przelać na karty książki w sposób ciekawy i łatwy dla laików do zrozumienia, bez niepotrzebnego wchodzenia w szczegóły. Polecam:)

      Usuń
  7. Chętnie przeczytam, bo najczęściej dostajemy thrillery i kryminały, w których życia prywatnego bohaterów jest więcej niż samej sprawy. Z przyjemnością zamienię te proporcje i sprawdzę czy będzie mi się podobało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź i daj znać, czy Tobie również nie przeszkadza brak właśnie tego elementu, bez którego zazwyczaj się nie obejdzie w książkach kryminalnych:)

      Usuń
  8. Zachęcasz bardzo,ale nie czytałam poprzednich tomów:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to konieczne w przypadku tej książki zupełnie. Ja również wcześniejszych części nie czytałam, ba, nie wiedziałam, że takie istnieją:P

      Usuń
  9. Zdecydowanie jestem ciekawa książki tym bardziej, że lubię kryminały/thrilery. A tego autora jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Fabuła mnie zainteresowana, a także nietypowe opisywanie zdarzeń..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto Horsta poznać, bo czyta się go łatwo, szybko i przyjemnie i czas jego książce poświęcony nie jest czasem straconym:)

      Usuń
  10. Niestety ta książka nie jst dla mnie.:((
    Buziaczki i zapraszam do nas!!!
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za recenzje, ale nie mój gust. Może innym razem.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówili starożytni, de gustibus non disputandum est:) Każdy z nas ma własne gusta i guściki, i dobrze!^_^

      Usuń
  12. Nie znam tego autora, ale całość brzmi ciekawie. Szczególnie, że również jestem raczej typem domatora i relaks na kanapie zdecydowanie przedkładam nad wypady na miasto ze znajomymi. Ale bez najbliższych to nie byłoby to samo i zapewne zdziczałabym jeszcze bardziej.

    Dzięki, że dodałaś kilka słów o samym autorze - ta częśc chyba zachęciła mnie mnie najbardziej - brzmi jak porządny warsztat!

    Mam nadzieję, że odespałaś już trochę powrót po spotkaniu w Gdyni, pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz kryminały, myślę, że Horst ze swoimi bohaterami przypadnie Ci do gustu. Doświadczenie autora można odczuć po sposobie prowadzenia śledztwa, a to duży plus. Bohaterowie sympatyczni, zagadka ciekawa, niczego więcej do szczęścia nie potrzeba:)

      Pozdrawiam^_^

      Usuń