wtorek, 9 stycznia 2018

Od złodzieja do... - Megan Whalen Turner "The Queen of Attolia" i "The King of Attolia"

   Wyobraźmy sobie oliwne gaje, świątynie poświęcone bogom wszelakim, wojowników w zbrojach założonych na tunikę. Wyobrażone? Dobrze, teraz dodajmy do tego broń palną w postaci muszkietów i armat i pokropmy dla smaku intrygami na królewskich dworach i podstępną politykę. Wychodzi nam z tego ciekawy miszmasz, który wbrew wszelkim znakom na ziemi i niebie działa i wciąga. Do  tego pomieszania z poplątaniem dodajmy jeszcze władczynie dwóch walczących ze sobą królestw i złodzieja, a otrzymamy świetne opowieści fantastyczne, jakimi są druga i trzecia część cyklu o Złodzieju Królowej autorstwa Megan Whalen Turner.

   W "The Queen of Attolia" ponownie spotykamy się z Genem, czy też raczej Eugenidesem, niedługo po jego powrocie do kraju rodzinnego. Tym razem nasz złodziej pakuje się w poważne tarapaty, gdy jego misja na dworze Królowej Attolii przybiera mroczny obrót i kończy się w lochach zamku Attolii. Od tego momentu życie królewskiego złodzieja nigdy już nie będzie takie same, podobnie jak losy obu królestw i ich władczyń. Decyzje podjęte przez Attolię i Eddis zmienią oblicze ich krain i doprowadzą do wojny, w którą wplątuje się również podstępny ambasador imperium Medea, Nahuseresh.

   "The King of Attolia" opowiada dalsze losy naszego złodzieja i Królowej Attolii, widziane oczyma członka Królewskiej Straży, Costisa. Tego młodego człowieka poznajemy w momencie, gdy oczekuje na karę za przyłożenie Eugenidesowi pięścią w twarz. Jak widać, nie ma miłości między strażnikami Attolii a byłym złodziejem. Eugenides jednak ma plan, który pozwoli mu nie tylko na zdobycie zaufania Costisa, ale także na skradnięcie całego kraju.

   Po przeczytaniu "The Thief"miałam wrażenie, że seria o Złodzieju Królowej będzie lekką, przyjemną, acz niezbyt skomplikowaną historyjką młodzieżową z sympatycznym bohaterem i niezbyt szybką, choć emocjonującą akcją. Jak strasznie się myliłam! "The Queen of Attolia" zdaje się wręcz napisana być przez zupełnie inną autorkę. Nie ma już pojedynczej perspektywy głównego bohatera, nie ma lekkiej i zabawnej przygody w grupie paru zaledwie postaci. Przelewki się skończyły, na szali leżą losy królestw, a w centrum całego zamieszania mamy Eugenidesa oraz królowe Attolii i Eddis. To właśnie z perspektywy tych dwóch ostatnich, bardziej niż Eugenidesa, śledzimy rozwój akcji. Obie władczynie są świetnie napisanymi postaciami kobiecymi, silnymi, ale bynajmniej nie niezwyciężonymi. Attolia walczy o swój kraj nie tylko z zagrożeniami z zewnątrz, ale również z nieposłusznymi baronami, którzy nie potrafią znieść samotnej kobiety na tronie. Równocześnie królowa toczy wewnętrzną walkę z samą sobą i z wyrzutami sumienia po tym, czego się dopuściła w stosunku do Gena. Eddis stawia czoła zupełnie innym problemom. Mieszkańcy jej kraju kochają bowiem swoją ubraną w spodnie, wojowniczą władczynię, więc nie tu leży problem. Eddis leży w górach, zależny jest od importu wielu potrzebnych do życia materiałów i wojna na dwa fronty, z Attolią z jednej, a Sounis z drugiej, powoli prowadzi kraj na granicę upadku. Sprawy nie ułatwia fakt, że po wyswobodzeniu z lochów Attoli Eugenides ma problemy z powrotem do zdrowia fizycznego, a jeśli chodzi o psychiczne, to jest jeszcze gorzej.

   Druga część cyklu to zupełnie inny styl literacki, bardziej poetycki i liryczny. Także pod względem fabuły różni się od "The Thief" ogromnie. Na tor pierwszy wychodzi polityka wewnętrzna i zewnętrzna, a intryga goni intrygę. Władczynie Attolii i Eddis stają się pełnokrwistymi, skomplikowanymi postaciami, a Eugenides okazuje się być wrażliwym, a równocześnie niezwykle przebiegłym i inteligentnym młodym człowiekiem. Skończyłam czytać książkę zachwycona zarówno postaciami, które polubiłam ogromnie, jak i fabułą.

   Myślałam, że już lepiej być nie może, lecz "The King of Attolia" udowodnił mi, że się myliłam. To z pewnością moja ulubiona część serii, przede wszystkim ze względu na spojrzenie na Gena i Attolię z zewnątrz, z perspektywy obcej osoby. Costis, sam w sobie zresztą będący postacią ciekawą i sympatyczną, ma na początku książki bardzo ugruntowaną opinię na temat Złodzieja z Eddis i obserwacja tego, jak się ona zmienia jest niezwykle satysfakcjonującym przeżyciem. Młody członek Królewskiej Straży nie ma wglądu w intrygi Eugenidesa i królowej Attolii (podobnie zresztą jak czytelnik, przy czym ten drugi ma nad Costisem przewagę, ponieważ zna już inteligencję i przebiegłość Złodzieja), tym większe jest więc jego zaskoczenie i podziw, gdy dowiaduje się, jak dogłębnie i chyrze zaplanował sobie Gen największą "kradzież" w swojej złodziejskiej karierze. Osobiście uwielbiam być świadkiem poczynań inteligentnych, szczwanych lisów, zwłaszcza gdy przez większość czasu zakładają maskę kogoś, kim zupełnie nie są, dzięki czemu udaje im się oszukać wszystkich naokoło. Uwielbiam również obserwować reakcję i szok innych bohaterów na odkrycie prawdziwej natury tych postaci. W książce o królu Attolii mamy takich momentów sporo i nie raz zdarzyło mi się złośliwie uśmiechnąć, widząc, jak świat przewraca się do góry nogami temu czy innemu członkowi dworu królewskiego. A choć tym razem skala wydarzeń opisanych w książce jest mniejsza, bo ogranicza się właściwie do stolicy Attolii, intryg politycznych nie brakuje, a nawet zdają się być bardziej skomplikowane. Na szczęście Eugenides do przywołanych wcześniej szczwanych lisów należy i nie tak łatwo go pokonać i zniszczyć.

   Tak jak napisałam wcześniej, styl pani Turner ulega w tych dwóch książkach całkowitej przemianie w stosunku do pierwszej części cyklu, przez co zmienia się również wiek docelowej grupy czytelników. O ile "The Thief" to książka dla nieco starszych dzieci i młodszej młodzieży, o tyle niektóre z tematów poruszanych w kolejnych częściach serii (jak chociażby wojna, tortury, depresja) bardziej odpowiednie są dla starszej młodzieży, a i dorośli poczują się usatysfakcjonowani.

   Minusy? Niektórzy mogą mieć problem z powolnym bądź co bądź rozwojem akcji, innym może przeszkadzać skupienie się na wewnętrznych przeżyciach bohaterów i relacjach między nimi kosztem opisów bitew czy strategii wojennych. Dla mnie jedynym zgrzytem była broń palna, która średnio pasowała mi do stworzonego przez panią Turner świata. Na szczęście pojawiała się ona rzadko i przez większą część książek nie pamiętałam o jej istnieniu.

   Na zakończenie dodam, że mimo iż książek o Królowej i Królu Attolii nie wypełniają spektakularne bitwy, trup nie ściele się gęsto, a magii właściwie nie ma (elementy nadnaturalne ograniczają się do sporadycznych wizyt bogów), czytałam je z wypiekami na twarzy, kibicując Eugenidesowi z całych sił. Dawno nie spotkałam bowiem na kartach książki fantastycznej złodzieja, któremu udało się skraść moje serce, jak udało się to Złodziejowi Królowej.


tytuł: The Queen of Attolia
autor: Megan Whalen Turner
cykl: Queen's Thief
wydawnictwo: Greenwillow Books
ilość stron: 368


ocena: ★★★★☆







tytuł: The King of Attolia

autor: Megan Whalen Turner
cykl: Queen's Thief
wydawnictwo: Greenwillow Books
ilość stron: 387


ocena: ★★★★☆ 1/2

12 komentarzy:

  1. Ostatnio sporo czytam takich miszmaszy, może i ta seria, która wydaje się bardzo ciekawa, wciągnie mnie? O ile zostanie (a może już została) wydana w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie została jeszcze w Polsce wydana, ale przyznam, że nie szukałam^^; Ja lubię od czasu do czasu taką spokojną fantastykę, więc jeśli i Tobie taka odpowiada, może warto dać jej szansę:)

      Usuń
  2. A u Ciebie, jak zwykle, kolejna seria, o której nie słyszałam nic, a nic. Zawsze czytasz takie ciekawe książki, że aż trudno pojąć, gdzie Ty je znajdujesz. Strasznie fajny zabieg zastosowała autorka z tą zmianą perspektyw. Ciekawa jest też przemiana jeśli chodzi o styl. Bardzo interesujące jest to czym była spowodowana :)

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Youtube, moja droga, youtube XD
      Zmiana stylu prawdopodobnie spowodowana była w dużej mierze czasem, jaki minął między pierwszą a kolejnymi częściami serii. Pani Turner nie spieszy się specjalnie.

      Usuń
  3. Pierwsze widzę, pierwsze słyszę.
    Zrobiłam szybki rzut okiem na LC i widzę, że już są 4 tomy. No i tu pojawia się pytanie czy zaczynać kolejną serię 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę powiedzieć... jak będziesz chciała odrobinę przerwy od kończenia innych serii? ;) The Thief można czytać właściwie jako standalone, ale z drugiej strony to nie jest najlepsza część, więc trudno powiedzieć, czy warto zacząć i być może skończyć na tym tomie^^;

      Usuń
  4. Kupiłam kiedyś przypadkiem drugi tom... i pamiętam, że nie tylko nie rozumiałam o co chodzi, ale i styl mi do gustu nie przypadł. Dlatego raczej do niej nie wrócę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że zaczęcie od drugiego tomu z pewnością nie pomogło:) Co do stylu, to wiem, że można go nie polubić, zwłaszcza gdy wolisz trochę szybszą narrację i trochę więcej akcji. Kto wie, może jednak kiedyś się skusisz? :)

      Usuń
  5. O "Złodzieju" słyszałam już kilka lat temu, ale nie wiedziałam, że jest to seria, i jakoś nigdy się za nią nie zabrałam.
    I chociaż twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco, to patrząc na ilość wolnego czasu którego nie mam, nie wiem czy mogę sobie pozwolić na dodanie kolejnej serii do listy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie nie możesz, jeśli masz w planach inne serie;) Pierwszą część można czytać osobno, tylko że nie jest ona w połowie tak dobra jak kolejne, więc nie wiem, na ile może zachęcić do sięgnięcia po następne tomy. Hmmm, ciężki orzech do zgryzienia^^

      Usuń
  6. Nie znam autora i stanowczo nie mój gatunek, ale też używam kindle :D

    OdpowiedzUsuń