Nie będę wypisywać top 10 swoich ulubionych czy najbardziej nielubianych książek, bo wielu blogerów zrobiło to już w sposób o wiele lepszy i ciekawszy, niż ja bym potrafiła. Żeby jednak w jakiś sposób podsumować mijający rok, postanowiłam sięgnąć do pytań znalezionych u Lali na kanale BooksandLala. Ponieważ Zaczytanie nie ma nawet roku, w odpowiedziach znajdą się prawdopodobnie zarówno książki, których recenzje na blogu możecie przeczytać, jak i takie, które przeczytałam w pierwszej połowie roku, przed historycznym wpisem numer 1.
Zaczynajmy!
- Ile książek przeczytałaś w tym roku?
Posiłkując się moim kontem na lubimyczytać odpowiedź brzmi 78. W rzeczywistości było ich o dwie więcej, ale ze względu na ich wręcz tragiczny poziom literacki wyrzucam je z głowy. Nie wliczam również książek czytanych po raz kolejny, a tych było sporo.
- Najczęściej czytany gatunek.
Bez dwóch zdań fantastyka, która króluje na moich listach od bardzo dawna i prędko się to nie zmieni. Na 78 przeczytanych książek około 50 to książki fantasy i s-f (nie wliczając horrorów i komiksów). Mimo to jestem pozytywnie zaskoczona, jak wiele pozycji z innych gatunków przeczytałam, nawet literatura faktu się pojawiła, co jest chyba największym zaskoczeniem.
- Najdłuższa i najkrótsza książka tego roku.
Najdłuższa książka chyba nikogo nie zdziwi, gdyż jest nią "Oathbringer" Brandona Sandersona, który w wersji oryginalnej nie jest podzielony na dwa tomy, dzięki czemu może służyć jako broń zaczepna (1243 strony). Najkrótszą przeczytaną książką był "The Spookshow" Tima McGregora, ale jako kiepski horror staram się o nim nie mówić. Dlatego nagroda dla największego mikrusa przypada "Every Heart a Doorway" Seanan McGuire (173 strony).
- Ulubiona nowa publikacja roku 2017.
I znowu nagroda wędruje do Brandona Sandersona. Co ja poradzę na to, że wyczekiwałam na tę książkę latami i jak już się pojawiła, nic nie może jej przebić. Ale żeby nie być monotematyczną, wspomnę również o "The Gentleman's Guide to Vice and Virtue" Mackenzi Lee, zabawnej i sympatycznej opowieści o podróży przez Europę i odkrywaniu samego siebie, oraz "Pypciach na języku" Michała Rusinka, inteligentnym i prześmiesznym zbiorze anegdotek o języku
- Ulubiona książka opublikowana przed 2017 rokiem.
- Książka, która zasłużyła na swój rozgłos.
- Książka, która NIE zasłużyła na swój rozgłos.
Być może się komuś narażę, ale w tej kategorii absolutnym zwycięzcą jest dla mnie "Night Circus" Erin Morgenstern. Książka napisana ładnym językiem, z niesamowitymi wręcz obrazami baśniowego nocnego cyrku, nie przeczę, lecz równocześnie książka z bohaterami, których byli mi zupełnie obojętni, napisana właściwie nie wiadomo, po co, bo fabularnie nic w niej ciekawego się nie działo, a i wyciągnąć z niej nic mi się nie udało. Nie zrozumcie mnie źle, dałam jej 6 na 10 gwiazdek na lubimyczytać, bo czytało się szybko i przyjemnie, ale nie zasługuje ona wg mnie na uwielbienie, jakim wielu czytelników ją darzy.
- Książka, której przeczytanie uważasz za swoje największe osiągnięcie.
Książka, która nie tylko jest jedną z moich ulubienic 2017 roku, ale która jest również dowodem na to, że z tworzeniem końcoworocznych podsumowań należy czekać do ostatniego dnia roku. Mowa o dziele Christophe'a Galfarda "Wszechświat w twojej dłoni". Przeczytanie jej przyniosło mi nie tylko ogromną satysfakcję i poczucie dumy, ale także było jedną z najciekawszych i najbardziej fascynujących podróży czytelniczych, jakie odbyłam w tym roku. Polecam!
- Ulubiony bohater.
- Znienawidzony bohater.
- Ulubiona para/OTP.
Nie będę oryginalna, gdy powiem, że Dalinar i Navani z "Oathbringera" Sandersona? No dobrze, niech będzie Wax i Steris z drugiej trylogii dziejącej się w świecie "Ostatniego Imperium". Może również być Wax i Wayne, bo ich rozmowy doprowadzały mnie do łez śmiechu.
- Ulubiona okładka tego roku.
I ponownie pojawi się tu "Vicious" V.E.Schwab, który to już raz? Zresztą kobieta ma szczęście do okładek, bo jej cykl "Odcienie magii" również może się pochwalić prześliczną oprawą graficzną.
- Która książka doprowadziła Cię do płaczu?
- Która książka rozbawiła Cię najbardziej?
- Ulubiona książka przeczytana ponownie.
Musiałam zakończyć Sandersonem, musiałam. Cały listopad poświęciłam na przypominanie sobie, co też działo się w "Drodze królów" i "Słowach światłości" i była to jak zwykle czysta przyjemność. Te dwie książki, ale również twórczość Sandersona ogółem to coś, do czego mogę wracać raz za razem i nigdy się nie znudzić.
I jak, drodzy Odwiedzający, spodobała się Wam taka forma podsumowania roku? Ja osobiście z przyjemnością raz jeszcze wróciłam na chwilę do przeczytanych książek. Mogę tylko mieć nadzieję, że nadchodzący wielkimi krokami Nowy Rok przyniesie mi równie wiele, jak nie więcej, czytelniczych radości i wyzwań. Czego życzę i Wam!!!
Wow! Bardzo ciekawe podsumowanie nowego roku. Ja Kruczych Chłopców kiedyś, kiedyś czytałam, ale trwało to chyba z pół roku i niby mi sie podobali, ale jakoś niewiele ze wszystkiego zajarzyłam. Chyba muszę jeszcze raz się za nich zabrać, bo wiem, że to dobra ksiażka.
OdpowiedzUsuńSandersona też oczywiście nie przeczytałam, ale uznałam, że mam na niego jeszcze czas, a jakoś tak przez przypadek kupiłam tanio inne fantasy zakończone.
Ogólnie gratuluję wyniku i oby w przyszłym roku był jeszcze lepszy!!!
Pozdrawiam i zapraszam do mojego podsumowania roku!
http://wyrwane-z-wyobrazni.blogspot.com/2017/12/ksiazki-kreskowki-i-angielski.html
Cykl o Kruczych Chłopcach nie każdemu przypada do gustu, wiem to chociażby po swojej współlokatorce, która przeczytać przeczytała, ale bez efektu wow. Mi jednak jakoś wyjątkowo on przypasował;P
UsuńZakończone cykle fantasy to coś, co bardzo lubię, dlatego staram się też sięgać po starsze pozycje, większa szansa, że już więcej ich nie powstanie;P Ale za Sandersona trzymam kciuki, daj mu szansę, bo naprawdę warto! :)
Mi się Cyrk nocy podobał, ale fakt, bohaterowie byli mocno średni, mimo to chyba robotę zrobił świat przedstawiony, moim zdaniem super pomysł z tym magicznym cyrkiem :) I jeśli Ci się podobał Wszechświat w twojej dłoni to polecam też Astrofizykę dla zabieganych, bardzo sympatyczna książeczka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam Twój wpis o "Wszechświecie" i "Astrofizyce", dziękuję za porównanie! "Astrofizyka" czeka jeszcze na przeczytanie, daję sobie teraz chwilę wytchnienia i zabieram się za de Grasse Tysona^_^
UsuńMnie akurat Druga Era Ostatniego Imperium kompletnie zawiodła... te książki mnie po prostu irytowały :c
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że książki, w których dużą rolę odgrywa humor, często powodują skrajne reakcje. Mnie ten rodzaj dowcipu bardzo odpowiada, ale potrafię sobie wyobrazić, że innych może irytować. Każdy ma inny gust i dobrze, dzięki temu jest ciekawiej:)
UsuńBardzo ciekawe podsumowanie :D
OdpowiedzUsuń"We Are the Ants" mam zamiar od jakiegoś czasu przeczytać, teraz mam jeszcze większą motywację ;)
Co do serii o Kruczych Chłopcach, to byłam zachwycona pierwszą częścią, ale z jakiegoś powodu(może dlatego że musiałam czekać kilka lat na wydanie następnych tomów) druga i trzecia część bardzo mnie zawiodły :( Planuję skończyć serię w tym roku ale niestety nie mam za bardzo motywacji.
Ciekawe, kiedy "We Are the Ants" pojawi się na polskim rynku. Jak dla mnie must read młodzieżówkowy!
UsuńJa na szczęście czytałam Kruczych Chłopców pod rząd w całości, może między innymi dlatego tak mi się spodobały? Trzymam kciuki za znalezienie motywacji:)
Ja bym głosowała za Wax x Wayne xD Steris i ja bardzo lubię, a jeśli chodzi o ABŚ to moim ulubionym bohaterem jest Kaladin. Co poradzę, że lubię jego emowanie :P V.E.Schwab polubiłam bardzo za sprawą Odcieni magii, ale mam nadzieję że jak skończą to u nas wydawać to wezmą się i za Vicious o którym wspominasz <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku. :)
Hehe, Wax&Wayne FTW! Kaladina też uwielbiam, ale jednak co Dalinar to Dalinar;P
UsuńVicious przekonał mnie bohaterami i atmosferą, jak tylko przeczytam raz jeszcze, napiszę recenzję, bo naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję.
Mimo szczerych chęci, to niestety nie zajrzę do fantastyki. Mówiąc szczerze, nie spotkałam się z książkami, które Ty przeczytałaś. Pewnie dlatego, że nigdy nie szukałam w tych gatunkach :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie z romansami, których nie cierpię pasjami;P
Usuń