niedziela, 29 października 2017

Deszczowy book haul - październik 2017☆ミ

   Za oknem pada i pada, w domu ciepło i przytulnie, aż chce się wziąć do ręki książkę i czytać. Pogoda nie zachęca do wychodzenia z mieszkania, i dobrze, oznacza to bowiem mniejszą ilość odwiedzin w księgarniach. Można powiedzieć, że to właśnie dzięki aurze po raz pierwszy od początkowego wpisu na tym blogu udało mi się ograniczyć zakupy książkowe. Październik kończę na ośmiu nowych pozycjach, co stanowi połowę zakupów wrześniowych!

   Osiem nowych książek podzielonych na kategorie prezentuje się następująco:

  • cztery pozycje polskojęzyczne,
  • jedna manga po japońsku,
  • trzy e-booki po angielsku.
   Pierwszą z nowych książek październikowych była "Złotowidząca. Ucieczka" Rae Carson, której recenzję można znaleźć o tu, a której zdjęcia nie wstawię, bo zaraz po przeczytaniu pożyczyłam ją znajomej. Przygodowa młodzieżówka z elementami westernu i fantastyki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, dlatego z przyjemnością postanowiłam kupić część drugą - "Złotowidząca. Schronienie". Czy wspominałam już, jak podobają mi się projekty okładek tej serii? 
 

   Kolejne dwie pozycje to tytuły znalezione wśród wielu blogowych recenzji, które zaciekawiły mnie na tyle, że postanowiłam je zamówić, mimo, że zazwyczaj unikam kupowania książek zupełnie dla mnie nowych, z autorami, których nie znam. Pierwszą z nich jest polecany przez Martę z Fantastyczne książki i jak je znaleźć "Wszechświat w twojej dłoni" Chrisophe'a Galfarda. Ja, matematyczny i fizyczny matołek, porywająca się na książkę o fizyce? A mówili, że cuda się nie zdarzają....


   Druga książka to coś bardziej w moim stylu, a do zakupu zachęciła mnie recenzja na blogu Zatracona w słowach.  Lubię elementy militarystyczne w fantastyce, mam nadzieję, że i w "Tysiącu imion" Django Wexlera będzie się dużo działo.


   W październiku ograniczyłam również zakupy mangowe (mimo, że BookOff, w którym zazwyczaj je kupuję, posiada ogromną kolekcję moich ulubionych tytułów za 100 jenów, czyli ok. 3,5 zł). Jedynym tomikiem nabytym w październiku jest dwudziesta ósma część przygód moich ulubionych siatkarzy, czyli  "Haikyuu!!". Oczywiście już przeczytana od deski do deski, nie raz i nie dwa. Teraz znowu będę czekać 3 miesiące na kolejny tomik *wzdech*


   Jeżeli chodzi o e-booki, to jak zwykle nie mogłam się oprzeć syreniemu śpiewowi Amazona i jego promocji książek za parę złotych. "Vengence Road" Erin Bowman to zakup okładkowy, przyznaję bez bicia. Widziałam tę książkę raz czy dwa na youtubie, ale nie mam bladego pojęcia, o czym opowiada, natomiast okładka przemówiła do mnie swoim projektem i kolorystyką. "Humans wanted" pod redakcją Vivian Caethe to zakup zupełnie przypadkowy przede wszystkim ze względu na to, iż nie miałam pojęcia, że ta książka istnieje. A przecież pomysł, który stał się inspiracją do jej powstania znam bardzo dobrze z tumblra. Mam nadzieję, że uda mi się w tym tygodniu napisać jej recenzję, w której wytłumaczę dokładniej, co, kto i dlaczego (choć może być ciężko, gdyż po raz kolejny "Droga królów" Brandona Sandersona pochłonęła mnie zupełnie i trudno mi odłożyć ją na bok, nawet na parę minut). Ostatnim e-bookiem jest "Red Rising" Pierce'a Browna, o której sporo słyszałam na anglojęzycznym booktubie i nic zupełnie na polskim. I znowu, oprócz tego, że jest to dystopia, nie wiem nic na temat tej książki. Wiele osób, których książkowe gusta podzielam, wypowiadało się o niej pochlebnie, pożyjemy, zobaczymy.
 

   To by było na tyle, jeśli chodzi o zakupy październikowe, natomiast nie są to wszystkie książki, które powiększyły moją kolekcję w tym miesiącu. "Wniebowzięte. O stewardesach w PRL-u" Anny Sulińskiej są prezentem od mojej cioci, która zapewne doszła do wniosku (słusznego zresztą), że jako stewardesa będę zainteresowana historią tej profesji w Polsce. Ciekawe, na ile praca na pokładzie zmieniła się od początków lotnictwa cywilnego w naszym pięknym kraju? 


   Ostatnia z wymienionych książek to wygrana w konkursie księgarni Bonito, tym bardziej zaskakująca, że pisząc się na udział w nim nie interesowałam się specjalnie samą nagrodą. A tu proszę, taka niespodzianka. O "Koszmarnych istotach, które spotykasz każdego dnia" Marco Kubisia nie wiem nic i, szczerze mówiąc, nie specjalnie mnie ciągnie, żeby się dowiedzieć, bo w moim odczuciu pisarstwo youtuberów jest często kiepskie i zupełnie niepotrzebne. Kto wie, może Kubiś udowodni mi, że to mylne przekonanie?


   Listopad będzie stał pod znakiem Brandona Sandersona i jego Archiwum Burzowego Światła (do premiery "Oathbringera" jeszcze tylko kilkanaście dni!!!), w związku z czym nie wiem, ile z zakupów październikowych będę w stanie przeczytać, wierzę jednak, że przynajmniej parę z nich znajdzie się w postaci recenzji na tym blogu.

   Mam nadzieję, że i Wasz październik był książkowo owocny i interesujący, a nadchodzący listopad przyniesie wiele pozytywnych czytelniczych zaskoczeń.  


10 komentarzy:

  1. fantastyczne zakupy! Stewardessy w PRL-u brzmią naprawdę intrygująco, już nie mogę się doczekać recenzji, bo to co z PRL-em związane pochłaniam z ogromną przyjemnością. Filmy, muzyka, książki. Bardzo podoba mi się poznawanie tej części historii, której niestety nie dane jest nam doświadczyć w szkołach, dowiedzieć się czegokolwiek.
    Wszechświat w Twojej dłoni to pozycja, którą muszę mieć i już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje ręce!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wszechświat..." będzie prawdopodobnie pierwszą pozycją, po którą sięgnę po maratonie Sandersonowskim:) Stewki są zaraz na następnej pozycji, bo niezwykle wręcz ciekawi mnie, jak wiele się od tamtych czasów zmieniło, a ile zostało tak samo.

      Dziękuję bardzo i nawzajem^_^

      Usuń
  2. Gratuluję owocnych zakupów. Żadnej z tych pozycji nie czytałam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś pojawi się okazja? Jest tyle książek, które człowiek chce przeczytać, że naprawdę chciałoby się, żeby doba miała trochę więcej niż 24h:)

      Usuń
  3. A, uwielbiam book haule! Na swojej biblioteczce też mam "Wszechświat" i już nie mogę się doczekać, aż przeczytam :)
    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
  4. Haikyuu!!😍
    Z pozostałych pozycji nie widzę dla siebie nic na już, ale gdzieś tam już spoglądałam w kierunku "Złotowidzącej..." czy też "Tysiąca imion".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Haikyuu!!" to obecnie moja najukochańsza manga, jako fanka siatkówki nie mogłabym przejść obok niej obojętnie:P

      Usuń
  5. "Złotowidząca" jeszcze przede mną, podobnie jak "Wszechświat w twojej dłoni" (ponoć doskonały!). Mój październik był arcy nieowocny, ale mam nadzieję, że wkrótce nadejdą zmiany. Czekam na to! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam w takim razie kciuki za bardzo owocny listopad! :)

      Usuń