"Pani inżynier od życia" to rozmowy Ireny Cieślińskiej z Magdaleną Fikus, profesor Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, która równocześnie zasłużyła się jako popularyzatorka nauki i współtwórczyni Festiwalu Nauki, odbywającego się od 1997 roku.
Rozmowy zebrane są w rozdziały tematyczne, a to poświęcone wspomnieniom pani profesor z czasów wojny, a to rozważaniom na temat miłości, ambicji, życia. Możemy na przykład dowiedzieć się od pani Magdaleny, jak wyglądało prowadzenie badań na uniwersytecie w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych. Te rozdziały zafascynowały mnie
wyjątkowo, gdyż jako kompletny matoł w naukach ścisłych bałam się, że niewiele z nich zrozumiem, a tu okazało się, że pani profesor nie tylko mówi na ten temat jasno i przejrzyście, ale również bardzo łatwym i przystępnym językiem. Równocześnie przebija z tych rozmów wielka pasja do nauki, pasja, która pozwoliła Magdalenie Fikus radzić sobie podczas przeprowadzanych badań z różnymi problemami, przede wszystkim z brakami sprzętowymi, ale również z twardymi głowami niektórych naukowców. Czytając tak sobie myślałam, że to cud, że w ogóle w takich warunkach udało się doprowadzać jakiekolwiek badania do końca. W pamięć zapadła mi taka oto anegdota:
"Komórka jest malutka, nawet jeśli ulega jakimś deformacjom pod wpływem pola elektrycznego, to pozostaje pytanie, jak te deformacje zmierzyć. (...) Podłączaliśmy więc do mikroskopu kamerę, rzucaliśmy obraz na ekran i mierzyliśmy linijką. Kiedy nasze badania przedstawiałam na międzynarodowych konferencjach, ludzie (...) patrzyli na mnie co najmniej ze zdziwieniem. Oni mieli analizatory komputerowe i to, co ja ze współpracownikiem robiłam przez trzy dni, oni mieli podane w czasie rzeczywistym (...)"
Oczywiście nie samą nauką człowiek żyje. Pani profesor opowiada więc o swoim życiu rodzinnym, o miłości, o walce o zdrowie córki, o poczuciu bólu po stracie bliskich osób. Wspomina lata wojenne, późniejsze studia na uniwersytecie w Odessie i Moskwie. Dzieli się z nami swoimi przemyśleniami dotyczącymi roli rodziny w kształtowaniu dziecka, a także o szkole i procesie nauczania, z którymi zgadzam się całym sercem.
"Szkoła nie musi mówić o wszystkim. Wystarczy, żeby uczeń wiedział, jak znaleźć to, co mu jest potrzebne. Szkoła powinna uczyć się uczyć i uczyć rozmawiać - wtedy oczywiście będzie też uczyć myśleć."
Obie panie, zarówno Magdalena Fikus, jak i Irena Cieślińska, są związane z naukami ścisłymi i to widać po sposobie prowadzenia rozmowy - zdarza się, że prowadząca wywiad nie dopytuje się o wytłumaczenie takiego to a takiego terminu naukowego, gdyż ewidentnie wie, co on oznacza. Ja, jak już wspomniałam, jestem naukowym matołkiem, przez co czasami musiałam zapytać o poradę wujka Googla, niemniej jednak nie przeszkadzało mi to w ogóle w odbiorze książki, dlatego myślę, że nawet osoby ukierunkowane raczej humanistycznie mogą bez strachu sięgnąć po tę książkę i dowiedzieć się nie tylko o tym, czym jest enzym restrykcyjny i metylacja, ale również dlaczego noszenie końskiego ogona w Moskwie lat pięćdziesiątych było czymś niezwykłym, oraz dlaczego półka ketchupu w zwykłym sklepie na rogu w Stanach Zjednoczonych potrafiła wywołać szok.
Jednym słowem - polecam!
tytuł: Pani inżynier od życia. Rozmowa z Magdaleną Fikus
autor: Irena Cieślińska
wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
ilość stron: 216
ocena: ★★★★☆
Nie wiedziałam nigdzie tej książki. :(
OdpowiedzUsuń___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Niestety nie powiem Ci, gdzie moja mama ją znalazła, bo nie wiem. Ale poszukać warto, jeśli lubisz książki (auto)biograficzne.
UsuńWydawnictwo Czarne, czyli zawsze książki ważne i mądre. O tej wcześniej nie słyszała, a szkoda. Jestem bardzo ciekawa jak ja bym ją odebrała. Jestem nauczycielką, więc mnie najbardziej przekonał cytat o szkole. Idealny. :D Dziękuję za recenzję, bo bez niej nie wiedziałabym o tym tytule. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Cię zapoznać z tą pozycją:) Myślę, że warto po nią sięgnąć, bo miło i ciekawie się czyta wypowiedzi inteligentnej kobiety z dużym doświadczeniem życiowym, która jeszcze na dodatek ma dar opowiadania.
UsuńUwielbiam czytać i rozmawiać z ludźmi, którzy mają pasję i potrafią o niej mówić. Czy to nauka, muzyka, sport są tacy, którzy umieją największemu laikowi wytłumaczyć swoją miłość i zarazić tym co kochają. Książka zdecydowanie wygląda na wartą uwagi!
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Polecam, gdyż taka właśnie jest ta książka i ta opowiadająca:)
Usuńbrzmi to naprawdę interesująco! Szczególnie, że niewielu ludzi obracających się w hermetycznym dość środowisku naukowców, potrafi wytłumaczyć problem prostym i zrozumiałym językiem, nawet dla kogoś, kto daną dziedziną zainteresowany nie jest wcale, a wcale.
OdpowiedzUsuńPopularyzowanie nauki to ważny element pracy naukowej i świetnie, że ktoś miał ochotę i siłę się tym zając :)
Pozycja może być naprawdę ciekawa, choć to chyba nie moja bajka :)
Pozdrawiam!
Cass z Cozy Universe
Też myślałam, że bajka zupełnie nie moja, bo ani nie czytam specjalnie tego typy literatury, ani biofizyka i biochemia mnie nie interesują, a tu proszę, jakie zaskoczenie:)
UsuńKocham Czarne i takie książki, więc już zaczynam szukać tej pozycji. dziękuję za kolejną, wspaniałą i inspirującą recenzję!
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo, miło mi, że zachęciłam do sięgnięcia po tę pozycję:)
UsuńOjej jak wspaniale! Uwielbiam panią Fikus, sama zostałam doktorantką m.in. Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, ale o książce pierwsze słyszę! Bez wątpienia będę poszukiwać! Dziękuję! ♥
OdpowiedzUsuńOj, w takim razie naprawdę polecam! :)
Usuń