środa, 6 czerwca 2018

Majowe podsumowanie czytelnicze ☆ミ

   Podsumowania czytelnicze i nie tylko, jak się zaraz okaże.

   Zanim jednak przejdę do podsumowań, chciałabym Was wszystkich poinformować, że stało się nieprawdopodobne - założyłam stronę na facebooku i konto na Instagramie! Ja, która czuje się w odmętach mediów społecznościowych jak nie przymierzając struś w morzu. Czytaj, niezbyt dobrze. Chmurzaste Zaczytanie na facebooku to przede wszystkim dobry sposób na śledzenie nowych wpisów, bo wiele więcej się tam nie dzieje i raczej dziać nie będzie. Za to prowadzenie konta instagramowego powoli zaczyna mi się bardzo podobać, dlatego serdecznie zapraszam do podziwiania moich "arcydzieł" sztuki fotograficznej, mam nadzieję, że z każdym kolejnym zdjęciem będzie tylko lepiej.

   Autopromocji koniec, czas na podsumowanie.

   Maj był miesiącem ogromnej ilości zakupów, o których możecie przeczytać we wpisie book haulowym, szybkiego czytania na początku miesiąca, kiedy to w dziesięć dni przeczytałam sześć z jedenastu skończonych pozycji, mniejszej ilości recenzji ze względu na brak czasu i jednego bardzo miłego spotkania. Ale od początku.

   Piękny, wiosenny maj skończyłam jedenastoma przeczytanymi pozycjami, w tym:

  • dwoma mangami po japońsku,
  • dwoma książkami po angielsku (coś wyjątkowo mało, jak na mnie),
  • siedmioma książkami po polsku.
   Może zacznę od mang, o których wiele tu pisać nie będę. 

   "Ojisama to Neko" Sakurai Umi to przesłodka, prześliczna opowiastka o przyjaźni grubiutkiego kota i starszego pana, wpis pełen zachwytów i rozpływania się możecie przeczytać tutaj. Jeśli chodzi o "Haikyuu!!" vol.31 to jak zwykle było sportowo, z dużymi emocjami i mniejszą niż zazwyczaj dawką humoru, ale w końcu grają chłopcy w najważniejszych w ich szkolnym życiu zawodach, więc ten tego. 


   Wyjątkowo skromnie przedstawia się lista książek anglojęzycznych, bo zamyka się w zaledwie dwóch pozycjach. 

   "Morning Star" to świetne zakończenie trylogii "Red Rising" Pierce'a Browna, nic tylko życzyć sobie, żeby więcej serii kończyło się tak dobrą odsłoną. Recenzję mam w planach od miesiąca, ale biorąc pod uwagę, jak wyglądać będzie początek czerwca, jeszcze trochę potrwa, zanim będziecie ją mogli przeczytać. 

   Druga z książek w języku Shakespeara to zbiór opowiadań "Meet Cute" różnych autorów. Właściwie nie mam wiele do powiedzenia o tym e-booku, bo w takiej formie go przeczytałam. Ot, krótkie, niezbyt skomplikowane i w większości zupełnie przeciętne opowiadania o momentach, w których bohaterów trafia strzała amora, a przynajmniej bardzo blisko nich przelatuje. 


   Przechodzimy wreszcie do największej grupy, czyli książek przetłumaczonych na bądź napisanych po polsku. Tutaj rozrzut panuje spory, od thrillerów przez standardową u mnie fantastykę, do urban fantasy w wykonaniu Marty Kisiel. 

   Miesiąc rozpoczął się z przytupem, bo od "Legionu" Brandona Sandersona. Zbiór dwóch opowiadań o losach mężczyzny, w którego głowie żyje zbyt dużo innych osób, wypełnionych typowym dla Sandersona humorem i niezwykłą wyobraźnią podsumować mogę dwoma słowami: chcę więcej! 

   Po tej odrobinie fantastyki naszła mnie ochota na coś innego, najlepiej z trupem w tle, w związku z czym sięgnęłam po "Kobietę w oknie" A.J.Finna i "Nocny film" Marishy Pessl. Obie książki, o których było dosyć głośno w środowisku booktuberskim i blogowym, zawiodły niestety pokładane w nich nadzieje. W obu podobał mi się język autorów i sam pomysł, obie miały również sporo słabszych punktów, które zaważyły na bardzo przeciętnej ocenie. 

   Następna w kolejce książka to baśniowa opowieść z dawnej Rosji, oparta i czerpiąca garściami z folkloru rosyjskiego, prosta, ale niezwykle urokliwa. Mowa o "Niedźwiedziu i słowiku" Katherine Arden. Pomijając zachwycającą okładkę, sama opowieść również chwyciła mnie za serce, przede wszystkim dzięki temu, że przeniosła mnie w czasy dzieciństwa, kiedy to zaczytywałam się w baśniach z różnych stron świata. Nie jest to książka bez wad, ale czyta się ją niezwykle przyjemnie i z czystym sumieniem mogę polecić na spokojne, późnowiosenne wieczory, tudzież leżakowanie w słoneczne popołudnia w ogrodzie.

   Najsłabszą książką przeczytaną w maju, pod pewnymi względami gorszą nawet od zupełnie przeciętnego "Meet Cute" był "Pierwszy róg" Richarda Schwartza. Ależ się na niej zawiodłam! Nie od strony treści, bo ta była ciekawa, nie od strony wykonania, bo napisana była dowcipnie i lekkim piórem, lecz od strony prowadzenia bohaterów i ich specyficznego spojrzenia na pewne kwestie. Więcej wkurzeń w recenzji.

   Na szczęście dobry honor fantastyki uratował Brian McClellan z "Obietnicą krwi". Można napisać dobrą, wciągającą fantastykę bez wszechobecnych cycków i gwałtów? Można. Na dodatek z magią do tej pory niespotykaną w tym gatunku literackim i ciekawymi głównymi bohaterami, którzy może i nie są zbyt sympatyczni, ale i tak trzyma się za nich kciuki.

   Na zakończenie miesiąca zostawiłam sobie książkę, na którą sporo czekałam i o której słyszałam same pozytywne opinie. "Toń" Marty Kisiel nie zawiodła i jedyne, co mogę jej zarzucić, to to, że mogłaby być dłuższa. Świetny język autorki, bardzo sympatyczne bohaterki i bohaterowie, a także nasz piękny Wrocław i polski charakter opowieści składają się na książkę, na którą warto było czekać. Podobnie jak warto poczekać na recenzję, która na pewno powstanie, obiecuję!


   Podsumowanie gwiazdkowe

jedna książka ★★
pięć książek ★★★
trzy książki ★★★★
dwie książki ★★★★★

   Maj to miesiąc, w którym zakończyłam pełnym sukcesem postanowienie noworoczne dotyczące czytania co najmniej 1/3 książek kupionych w poprzedzającym miesiącu - po raz pierwszy przeczytałam wszystkie pozycje z kwietniowego book haula. Brawo ja! Dla odmiany kwartalna fantastyka z wyzwania czytelniczego Kirimy przeszła na czerwiec, Terry Pratchett czeka na okazję. Udało mi się za to wypełnić jeszcze jedno z postanowień noworocznych - Marta Kisiel odhaczyła swoją "Tonią" książkę polskiego autora. 


   Na zakończenie wspomnieć muszę o spotkaniu z Sylwią z unSerious.pl, z którą spędziłyśmy parę godzin zajadając ciastka i rozmawiając nie tylko o książkach. Sylwia, dziękuję bardzo za przesympatyczne popołudnie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja do spotkania! 

   Jak wyglądał Wasz czytelniczy maj, drodzy Odwiedzający? Czy piękna, choć może nieco za gorąca pogoda, zachęciła Was do czytania na potęgę, czy wręcz przeciwnie, nie mogliście się zmusić do sięgnięcia po książkę? 

22 komentarze:

  1. Mnie TOŃ też bardzo się podobała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję kolejnego kroku i życzę samej radości z prowadzenia nowych kont i jak najwięcej obserwatorów ;)
    Tak jak wspomniałam mangę chętnie bym przeczytała, zwłaszcza ze zaczęłam przekonywać się do powieści graficznych itp :)

    O "Toni" dużo słyszałam ale sama nie czytałam - być moze przeczytam :)

    Spotkanie z książkomaniakiem? Wierze, ze było cudownie - miło tak spotkać kogoś z książkowej blogosfery i porozmawiać :)

    PS Odpisałam u siebie na komentarz osnośnie baśni japońskich. Dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cały czas szukam jakiś fajnych powieści graficznych, coś polecasz? Muszę nadrobić Sagę i Paper girls a tak to pustka :)

      Usuń
    2. Wielu ich nie przeczytałam, to dopiero moje początki. Ostatnio relację "Wyprawa Shackletona" (recenzowałam) ale widziałam ze niedawno ukazała się "Lżejsza od swojego cienia"
      Wcześniej "Opowieści z najdalszych przedmieść", "Łauma" - mitologia słowiańska. A z komiksów kierowanych do dzieci ale ciekawie napisanych "Bajka na końcu świata" ;)

      Usuń
    3. Powieści graficzne mnie ciekawią, ale jeszcze nie miałam okazji do żadnej sięgnąć. Skorzystam na pewno z Twoich sugestii, bo aż szkoda nie poznać kolejnego gatunku literackiego (tudzież komiksowego, jak kto woli).

      Spotkani z książkomaniakiem to najlepsze, co może być, bo na pewno nie zabraknie tematów do rozmowy, nawet przy pierwszym spotkaniu;)

      Usuń
    4. Z powieści graficznych mogę polecić "Zgubiona dusza" Olgi Tokarczuk, "Ostatnie przedstawienie panny Estery" (pisałam o nich na blogu), "Kiedy dojrzeją porzeczki" - to typowe powieści graficzne, tak zwane picturebooks :)

      W szczególności kiedy takie osoby mają podobne lub takie same upodobania czytelnicze ;)

      Usuń
    5. Zapisuję na liście do sprawdzenia! Dziękuję raz jeszcze za podpowiedzi:)

      Usuń
  3. No no, nie próżnowałaś widzę :)
    Fajnie, że prowadzenie Insta przynosi Ci przyjemność, ja od kiedy mam focha na robinie zdjęć to Instagram również trochę 'podupadł na zdrowiu' :/ Ale poooowoli przymierzam sie do powrotu.

    BARDZO się cieszę, że "Toń" okazała się dobrą książką - sama robię do niej przymiarki więc mam nadzieję że będę bawić się równie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróć, wróć, jeśli tylko na nowo odkryjesz w sobie ochotę do robienia zdjęć i zadowolenie z ich powstawania. Ja czekam i wierzę:)

      Bawiłam się na "Toni" bardzo dobrze i mam nadzieję, że i Tobie się spodoba!

      Usuń
  4. Jak widać, maj był dla ciebie dobrym miesiącem. Dobrze, że zdecydowałaś się na Instagram, bo dzięki temu trafiłam na twój blog :)
    Arden też mi się podobała, a za "Tonią" chyba muszę się rozejrzeć, bo wszyscy tak chwalą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przeciwieństwie do czerwca, coś tak czuję^^;

      Recenzja książki Arden nadal się pisze (czytaj: jak tylko zjawię się w domu na więcej niż jedno popołudnie), ale "Toń" wreszcie się doczekała. Naprawdę sympatyczna to książka, a przy tym nie głupia, więc polecam:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Sięgnij na chybił trafił, może a nuż coś dla siebie odkryjesz:)

      Usuń
  6. Ja również dziękuję i liczę na kolejne spotkanie. :)
    "Toń" mnie również urzekła i z tego, co widziałam na fanpagu autorki mogę się tylko domyślać, iż Ramzes z Matyldą dostaną będą mieli swoje 5 min. ;)

    A u mnie miesiąc maj powiedziałabym, że w normie. :D

    Zaczytanego! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! W ogóle chciałabym więcej o wszystkich bohaterach, bo czuję lekki niedosyt;)

      Dziękuję i nawzajem!

      Usuń
  7. Planuję przeczytać "Toń"! :) dla mnie najlepsza książka maja to "Spętani przeznaczeniem", bardzo polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, jak się spodobała:) Co do "Spętanych...", to cały czas się waham, ale kto wie, może wreszcie się przełamię^^

      Usuń
  8. Też zakładałam konta na fejsie i na insta przez bloga, wcześniej to była dla mnie czarna magia. :) FB już polubione! Czytelniczego wyniku zazdroszczę. Ja mam nadzieję podciągnąć się trochę w czerwcu, tym bardziej, że trzy książki (i dwie mangi!) już za mną. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak poszło? Bo u mnie czerwiec był raczej kiepski pod względem przeczytanych książek i napisanych recenzji, a wszystko przez Mundial!
      Twoje konto FB i Instagramowe oczywiście polubione, ale jednak co blog to blog:)

      Usuń
  9. Dzięki tobie moja mangowa kolekcja rozszerzy się o jeszcze jedną pozycję: "Ojisama to Neko" <3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jest to manga przecudowna, a na jesień wyjdzie w Japonii druga część, więc warto już teraz wprowadzić się w historię:)

      Usuń