Jak to się stało, że w trakcie maratonu czytelniczego Archiwum Burzowego Światła Sandersona przeczytałam coś zupełnie innego, zarówno rozmiarowo, jak i pod względem gatunku i treści? Ano tak, że idąc na operację oddałam przełożonej oddziału na przechowanie swoje "kosztowności", do których zaliczam również Kindelka, i wróciwszy z operacji byłam tak zamroczona po narkozie, że najzupełniej w świecie zapomniałam odebrać swoich rzeczy, a szefowa oddziału wróciła do domu z kluczem do szafy. Jak dobrze, że w torebce zawsze mam również papierowe czytadło! Tym razem padło na książkę podkradniętą z półki siostrzyczki, czyli "Chirurga" Tess Gerrisen. Swoją drogą, nie ma to jak czytać o psychopatycznym mordercy, wycinającym macice kobietom, będąc w szpitalu z powodu operacji na narządach rozrodczych. Brawo ja.
Akcja książki dzieje się w Bostonie, gdzie brutalnie mordowane są młode, samotne kobiety, którym nieznany sprawca wycina na żywca macicę, a potem dokańcza dzieła podrzynając gardło. Brzmi brutalnie i tak też jest. Tess Gerritsen, jako lekarka internistka wie co nieco o medycynie i nie boi się tej wiedzy użyć. Opisy zbrodni do najprzyjemniejszych nie należą, a równocześnie dzięki swojej obrazowości pozwalają dobrze sobie wyobrazić horror i przerażenie, które przeżywać musiały ofiary.
Głównych bohaterów jest w książce kilku. Tytułowego Chirurga poznajemy nie tylko poprzez morderstwa, których się dopuszcza, ale również poprzez napisane w pierwszej osobie rozdziały - wstawki, którego pozwalają poznać czytelnikowi głębię zła kryjącą się w tym człowieku. Uważam, że Gerritsen dobrze zrobiła, decydując się na ten zabieg literacki, dzięki niemu wchodzimy w umysł mordercy, poznajemy jego fascynacje, zainteresowania i związek, jaki istnieje w jego głowie między nim a jego ofiarami.
Jeżeli chodzi o tych, którzy na niego polują, to na pierwszy plan wysuwa się dwójka detektywów, Thomas Moor i Jane Rizzoli. Moor jest człowiekiem po przejściach, cierpiącym wdowcem, którego ciepły i spokojny charakter pozwala na dobry kontakt nie tylko ze współpracownikami, lecz również świadkami i ofiarami zbrodni. Rizzoli jest jego przeciwieństwem: chłodna, wybuchowa, jedyna kobieta w zespole, walcząca każdego dnia ze stereotypami i seksizmem współpracowników. Współpraca tych dwojga początkowo układa się nieźle, ale im dalej w książkę, tym gorzej.
Ostatnią z osób, na której skupia się autorka, jest doktor Catherine Cordell. Catherine pracuje w bostońskim szpitalu jako jedna z najbardziej uznanych chirurgów w Stanach. W pracy prawdziwy tytan spokoju i opanowania, w życiu prywatnym przerażona kobieta, która po przejściach w poprzednim miejscu zamieszkania nie ufa nikomu, zaryglowuje się w mieszkaniu i boi wyjść na zewnątrz.
Ta czwórka pcha fabułę do przodu i to ich wybory prowadzą do takiego a nie innego zakończenia książki, które, przyznam szczerze, nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia. Nie było w nim nic zaskakującego, ot zdarzyło się dokładnie to, co przypuszczałam, że się zdarzy. Co więcej, o ile Chirurg był postacią ciekawą i naprawdę przerażającą, o tyle reszta bohaterów zostawiła po sobie uczucie zawodu. Bo tak, Moor kreowany na głównego detektywa śledztwa tak naprawdę zakończenie akcji przesiedział cholera wie gdzie. Rizzoli, dzięki której Catherine przeżyła, właściwie została bohaterką ostatecznej akcji, ale jako postać była osobą tak niesympatyczną i nie dającą się polubić, że szczerze mówiąc miałam gdzieś, czy jej się uda czy nie. A doktor Cordell była po prostu nijaka, a jej związek z kimś, kogo imienia nie wymienię, bo spoilery, był jak dla mnie zupełnie nierzeczywisty i za szybki jak na to, czego w przeszłości doświadczyła.
Nie jestem wielką fanką thrillerów medycznych, może to właśnie miało wpływ na moją ocenę książki Tess Gerritsen. "Chirurga" czytało się szybko (nawet wychodząc z narkozy, a to naprawdę coś) i przyjemnie, fabuła książki jest całkiem ciekawa, choć niezbyt skomplikowana, przykładowo tego, kim był Chirurg, domyśliłam się w zarysie już w połowie książki. Szkoda mi tylko tych postaci, zupełnie w moim odczuciu zmarnowanych i miałkich. Gdyby bohaterowie byli odrobinę lepiej zarysowanymi osobowościami, książka z pewnością dostałaby ode mnie wyższą notę, a tak jest tylko dobrze.
autor: Tess Gerritsen
tytuł: Chirurg
wydawnictwo: Świat Książki
ilość stron: 336
ocena: ★★★☆☆
O, widzę, że mimo wszystko książka nie była wybitna, choć czytało się ją bardzo szybko. Lubię zabieg z przeplataną fabułą, dzięki której możemy poznać perspektywę mordercy, o ile nie jest to przesadzone. Czasem jest albo za płytkie, albo po prostu za bardzo ułatwia odczytanie tego, co powinno być zagadką. Póki co w takim razie na chirurga się nie skuszę. Ja również nie przepadam za thrillerami medycznymi, choć głównie dlatego, że obawiam się co by zrobiły z moją psychiką, gdybym miała udać się do szpitala/lekarza i czy bym od niego nie uciekała w popłochu. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Brakowało mi w niej trochę bardziej zakręconej fabuły i głębszego rysu psychologiczno-charakterologicznego postaci. Ale czytało się nieźle mimo wszystko, ot, taki lekko obrzydliwy thriller medyczny:P
UsuńGerritsen. :) Jedna książka za mną i to akurat nie ta z cyklu! ;) Ja za to uwielbiam thrillery medyczne/antropologiczne/naukowe, ale mam uczucie, że bardzo rzadko trafiam na ciekawe pozycje. Mimo tego co piszesz - sprawdzę jaki jest ten cykl, b ta jedna książka, którą czytałam akurat bardzo mi się spodobała! Ciekawa jestem czy nasze opinie będą podobne! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo Twojej opinii jako wielbicielki tego gatunku! Być może akurat ta książka jest najmniej zajmującą wśród pozycji autorki, a może spodoba Ci się i znajdziesz w niej to, czego mi brakowało, kto wie:)
UsuńTess Gerritsen czytałam tylko ,,Ciało" - książka ok, ale spodziewałam się większej rewelacji. Przede mną w kolejce jest ,,Skalpel", który mam nawet z autografem autorki, który zgarnęłam w zeszłym roku po spotkaniu z nią we Wrocławiu :)
OdpowiedzUsuńTaką właśnie reakcję miałam na "Chirurga" - ok. Może inne książki autorki bardziej mnie zachwycą. Trzymam kciuki za "Skalpel", mam nadzieję, że dobrze się przy nim będziesz bawić.
Usuń