niedziela, 8 kwietnia 2018

Ulice Johannesburga, apartheid i on - Trevor Noah "Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA"

   Gdy w 2015 roku Jon Steward ogłosił, że odchodzi z The Daily Show, a jego miejsce zajmie Trevor Noah, bałam się, że jeden z moich ulubionych satyrycznych programów amerykańskich straci urok i humor, który nadawał mu Steward. Nie znałam Trevora Noah, nie miałam pojęcia, kim jest i skąd się wziął, i szczerze mówiąc byłam nastawiona raczej negatywnie do tej zmiany (bo jak wszyscy wiemy, najbardziej lubimy rzeczy, które znamy). Na szczęście moje obawy okazały się zupełnie nieuzasadnione. The Daily Show pod panowaniem Noah kwitnie, a sam prowadzący ma w głębokim poważaniu wszelkie świętości i z ostrym, inteligentnym humorem nieraz doprowadza mnie do łez śmiechu (choć właściwie powinnam rozpaczać nad ludzką głupotą). Gdy więc usłyszałam, że na rynku polskim pojawia się książka przez niego napisana, natychmiast zażyczyłam ją sobie na urodziny. I dobrze zrobiłam!

   "Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA" jest częściową autobiografią Trevora Noah, jak sam tytuł wskazuje skupiającą się na jego latach młodzieńczych, spędzonych w Johannesburgu. Poznajemy młodego Trevora i jego mamę, Patricię Nombuyiselo, która przez całe życie stanowiła dla niego oparcie i wzór, i która wbrew przeciwnościom losu i wbrew prawu apartheidu wychowała mieszanego pochodzenia dziecko na ciekawego świata, inteligentnego człowieka. Razem z młodym Trevorem biegamy ulicami południowoafrykańskiego miasta, chodzimy do szkoły, w której jest jedynym mieszanym uczniem, a później towarzyszymy mu w jego niezbyt legalnym biznesie didżeja i sprzedawcy pirackich płyt. Pod koniec trafiamy z nim nawet do więzienia, by wreszcie razem z nim przeżywać tragedię, gdy jego ojczym w szaleńczym ataku postrzela Patricię.

   Książka Trevora Noah jest w równym stopniu autobiografią, jak i książką historyczną. Przy jej lekturze dowiedziałam się więcej o okrucieństwach apartheidu, bezsensowności i równoczesnej skuteczności tego systemu, niż na jakiejkolwiek lekcji historii. Dzielenie ludzi według koloru skóry, ale także według widzimisię urzędników (grupowanie Chińczyków jako kolorowych, ale już Japończyków jako białych, spychanie "niegrzecznych" białych do grupy kolorowych, a tych do czarnych, itp.), nie mieści się w głowie i dobitnie pokazuje, jak straszną rzeczą jest rasizm, a także kolonialna mentalność zdobywców.

   Autobiografia to gatunek, który trudno oceniać ze względu na jego treść. Jakie bowiem mam prawo oceniania życia i wyborów rzeczywiście żyjącej osoby? Mogę natomiast ocenić ją pod względem językowym, i tutaj nie miałam większych problemów. Kto choć raz widział Trevora Noah w jednym z jego komediowych monologów, albo w "The Daily Show", ten wie, że co jak co, ale język ma Noah cięty, dowcipny i ukazujący jego sporą wiedzę i inteligencję. Każdy z króciutkich rozdziałów poświęcony jest innemu tematowi: a to rodzinie Trevora, a to jego przyjaciołom, opowieściom o wierzeniach mieszkańców Południowej Afryki i różnicach między plemionami, a także takim czy innym bezsensom apartheidu. Noah każde, nawet najgorsze wydarzenie przedstawia z dużą dozą humoru i dystansu, przez co od książki ciężko się oderwać.

   Książkę polecam zarówno wielbicielom Trevora Noah, jak i tym, którzy z pierwszej ręki chcą się dowiedzieć o apartheidzie więcej. Historia młodego południowoafrykańskiego chłopaka i jego niesamowitej, nieustraszonej i zbuntowanej matki potrafi bowiem i rozśmieszyć, i wzruszyć, a przy okazji ukazuje nam świat, o którym niewielu z nas wie tyle, ile powinno.



tytuł: Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA
autor: Trevor Noah
wydawnictwo: W.A.B.
liczba stron: 320



ocena: ★★★★☆

12 komentarzy:

  1. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, więc moje zainteresowanie nią wzrosło. Co prawda autora nie kojarzę, ale właśnie ta książka mogłaby to zmienić. No i temat mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam chociażby ze względu na humor i język, a także ze względu na tematykę :)

      Usuń
  2. Słyszałam bardzo dużo dobrego o tej książce, chociaż autora w ogóle nie kojarzę. Ale chyba jak będę miała okazję to po nią sięgnę- zawsze warto poszerzać horyzonty :D a sama historia Trevora mogłaby się nadać na film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno ma powstać film o jego mamie! Będzie ciekawie, jeśli rzeczywiście do tego dojdzie :)

      Usuń
  3. Widzę, że zdania mamy wręcz identyczne ;)
    Oby wychodziło więcej takich pozycji, np. autobiografia Johna Oliviera to byłoby spełnienie marzeń :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! John Oliver to też niezwykle ciekawa i nietuzinkowa postać, ja poproszę! :)

      Usuń
  4. kurczę, chyba się zacznę poważnie zastanawiać nad tą pozycją, człowieka nie kojarzę ale tyle dobrych opinii chyba nie bez powodu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź sobie na yt któryś z jego programów i zobaczysz, czy jego poczucie humoru Ci odpowie. A jeśli nawet nie do końca, to dla samej części historycznej warto!

      Usuń
  5. Pamiętam jakie było moje zdziwienie gdy usłyszałam że Jon Steward odchodzi z The daily show :O Myślałam że to jakieś żarty ;) Nie zmienia to faktu że nie lubię jak gospodarze tego typu programów są zmieniani chociaż jeśli miałabym wybierać miedzy Leno a Fallonem to ten drugi wygrywa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też za zmianami nie przepadam, ale w tym wypadku nie wyszła ona programowi na złe, a to najważniejsze ;)

      Usuń
  6. To zupełnie nie mój gatunek, więc się nie skuszę, ale cenię sobie humor w ludziach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez humoru człowiek jest odrobinę bardziej szary, prawda?

      Usuń