wtorek, 24 października 2017

Steampunkowy Frankenstein - Mackenzi Lee "This Monstrous Thing"

   Powiedzmy, że ukochana osoba umiera. Powiedzmy, że nie jesteś zwykłym człowiekiem, ale osobą obdarzoną wielkim umysłem. Powiedzmy, że postanawiasz rzucić wyzwanie samej Śmierci. Powiedzmy, że Ci się udaje. Czy możesz być pewnym, że ukochana osoba przywrócona do życia będzie tą samą osobą, którą znałeś i kochałeś? Czy też jej miejsce zajmie potwór, który budzić będzie powszechne przerażenie i potępienie?

   Najsłynniejszą opowieścią opartą na tym pomyśle jest bez wątpienia "Frankenstein" Mary Shelley, książka przez wielu uważana za pierwszą w historii powieść science fiction. Historia młodego naukowca Victora Frankensteina i jego potwora doczekała się nie tylko licznych adaptacji filmowych, ale stała się również inspiracją dla wielu pisarzy i pisarek, którzy postanowili zmierzyć się z mitem Frankensteina na swój własny sposób. Jedną z nich jest Mackenzi Lee, która w swojej debiutanckiej powieści "This Monstrous Thing" do klasycznej opowieści o twórcy i jego dziele dołożyła steampunkowy twist.

   Życie Alasdaira Fincha nigdy nie należało do normalnych. Jego rodzice, podobnie jak on, należą do tzw. Chłopców Cienia - nielegalnych mechaników, którzy zajmują się tworzeniem i konserwacją mechanicznych kończyć, części ciała i organów ludzi, którzy z tego czy innego powodu potrzebują mechanicznych protez. Jest to zajęcie niebezpieczne, gdyż społeczeństwa większości miast Europy, w tym Genewy, w której mieszkają Finchowie, nie tolerują mechanicznych ludzi, uważając ich za obrazę w oczach Boga. Niespokojne życie Alasdaira zmienia się w koszmar, gdy jego brat Oliver ginie, spadając z zegarowej wieży. Ally w przypływie rozpaczy i desperacji postanawia przy pomocy Mary, przyjaciółki i skrytej miłości, wykraść ciało brata z grobu i za pomocą swoich mechanicznych umiejętności przywrócić go do życia. Udaje mu się tego dokonać, ale staje się to pierwszym ogniwem w łańcuchu zdarzeń, które doprowadzą do aresztowania ojca Ally'ego, ucieczki chłopca z Genewy, a wreszcie do rewolty mechanicznych ludzi.

   Mackenzi Lee umieściła akcję swojej powieści w dziewiętnastym wieku, i choć steampunkowe jej elementy są całkowicie fikcyjne, wiele z wydarzeń i postaci oparła luźno na prawdziwej historii dziewiętnastowiecznej Europy. Co ciekawe, w książce pojawia się również postać Mary Shelley, która tutaj także jest autorką (początkowo wydanej anonimowo) książki "Frankenstein; or, The Modern Prometheus", choć inspiracją dla tej wersji Mary są bracia Finchowie i pamiętna noc wskrzeszenia Olivera.

   Nie ona jest jednak główną postacią dramatu, lecz Alasdair, chłopak małomówny, skrywający swoje uczucia za kamienną twarzą, niezwykle inteligentny i uzdolniony, którego marzeniem było podjęcie studiów na uniwersytecie Ingolstadt u przez wielu uważanego za szalonego doktora Geislera. Ożywienie brata przynosi Ally'emu więcej trosk niż radości, bo Oliver stał się kimś obcym, gwałtownym i agresywnym, a przy tym wymagającym wielu napraw i opieki. Alasdair musi sobie radzić nie tylko z Oliverem, ale także poczuciem winy (kłamie przed rodzicami, a później staje się nieświadomie powodem aresztowania ojca) i strachem przed odkryciem jego "dzieła" przez inspektora Jiroux. Czy rzeczywiście jest jak Victor Frankenstein z opowieści Mary? To pytanie jeszcze bardziej przygnębia naszego bohatera i wzmaga wewnętrzną walkę Ally'ego z samym sobą.

   Ciekawą postacią jest również Clémence, asystentka doktora Geislera, zwykła dziewczyna skrywająca niezwykłą tajemnicę (i to nie jedną). Poznają się z Alasdairem, gdy jako wysłanniczka doktora ma za zadanie sprowadzić chłopaka do Ingolstadt, i od tego momentu ich losy splatają się, prowadząc do emocjonującego finału.

   Mackenzi Lee na szczęście postawiła na wewnętrzny rozwój bohaterów i sporo akcji, a nie na romans, dzięki czemu zakończenie książki sprawiło mi sporo satysfakcji, gdyż po pierwsze Mary bynajmniej nie jest tutaj postacią, którą można polubić, a po drugie obyło się bez romantycznych wyznań miłości i szczęśliwego "i żyli długo i szczęśliwie". Na ostatnich kartach opowieści historia Ally'ego, Olivera i Clémence tak naprawdę dopiero się zaczyna, pozostawiając czytelnikowi duże pole popisu dla wyobraźni co do dalszych losów tej trójki.

   Podsumowując, "This Montrous Thing" jest opowieścią umieszczoną w alternatywnej, steampunkowej dziewiętnastowiecznej Europie, z ciekawymi bohaterami i na nowo opowiedzianą historią o szalonym naukowcu i jego potwornym dziele, która wciąga od pierwszych stron, i choć nie jest arcydziełem, jako debiut literacki nie tylko nie zawodzi, ale wręcz zachęca do sięgnięcia po kolejne utwory autorki. Czego chcieć więcej?


tytuł: This Monstrous Thing
autor: Mackenzi Lee
wydawnictwo: Katherine Tegen Books
ilość stron: 374


ocena: ★★★☆☆ 1/2

5 komentarzy:

  1. I znów narobiłaś mi "smaka" :) Nie wypłacę się za rachunki księgarskie, jak obie babcie kocham. Klimaty niepewne, co prawd ja Frankensteina jeszcze nie czytałam, ale chodzi za mną ochota na jakąś taką książkę. No i masz! Znalazłam :) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że pomogłam w znalezieniu:) A na rzecz książek zawsze można z czegoś zrezygnować. Na przykład z jedzenia XD

      Usuń
    2. Tiaaa. Robiłam to nagminnie na studiach :) kupowałam książki, a jadłam... Tak, jadłam...- wersja oficjalna :)

      Usuń
  2. Nie jestem pewna, czy jest to "mój" gatunek... Chyba póki co odpuszczę sobie tę pozycję, ale dzięki Twojej recenzji na pewno będę o niej pamiętać w razie co :)

    Pozdrawiam :)
    https://ostatniakropka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja świetna, ale jeśli chodzi o książkę, to nie jest to mój gatunek czytelniczy.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń