poniedziałek, 9 października 2017

Podróż do krainy złotem płynącej - Rae Carson "Złotowidząca. Ucieczka"

   Odnaleziono złoto! Złoto w każdym strumieniu, zalegające na polach i wśród skał, wystarczy, że po nie sięgniesz! Zaopatrz się w kilofy, sita, bierz rodzinę i swój dobytek i ruszaj na Zachód, do Kalifornii. Czeka cię długa droga, ciężka przeprawa przez prerie, pustynie i góry, i wiedz, że nie będzie łatwo, ale za górami zdobędziesz bogactwo, jakiego Twoje oczy jeszcze nie widziały i Twój umysł nie ogarnie. Ruszaj! Do Kalifornii!

   Leah Westfall mieszka z ukochanymi rodzicami w miasteczku Dahlonega w Georgii i choć jej życie nie jest łatwe, jest tam szczęśliwa. W domu się nie przelewa, bowiem ojciec Leah jest chory i to na barki jego córki spada odpowiedzialność za dbanie o gospodarstwo. Ojciec nauczył ją w dzieciństwie polować, dzięki czemu jako piętnastoletnia dziewczyna potrafi zapewnić jako taki byt swojej rodzinie. Sytuacja zmienia się jednak drastycznie, gdy jej rodzice zostają zamordowani, jej jedyny przyjaciel Jefferson McCauley ucieka od ojca pijaka i wyrusza na Zachód, a do Dahlonega przyjeżdża Hiram Westall, wuj dziewczyny, który ma co do niej plany, nie uwzględniające bynajmniej jej opinii i uczuć. Leah postanawia uciec i znaleźć Jeffersona, a ponieważ samotna kobieta - uciekinierka małe ma szanse na dotarcie dalej niż do granic miasta, stawia wszystko na jedną kartę - ścina włosy, wykrada ze stajni ukochaną klacz Peonię i w chłopięcym przebraniu, już jako Lee McCauley, wyrusza na Zachód, do Kalifornii, gdzie ma szansę na nowe życie i gdzie jej tajemnicze zdolności pomogą w zdobyciu nie tylko środków do życia, ale wręcz prawdziwego bogactwa. Leah obdarzona jest bowiem dziwną zdolnością - potrafi wyczuwać złoto tak, jak różdżkarz za pomocą różdżki znajduje wodę.

   "Złotowidząca. Ucieczka" Rae Carson, historia rozgrywająca się w dziewiętnastym wieku w czasach gorączki złota, która ogarnęła Amerykę, to opowieść o dojrzewaniu, odwadze i przyjaźni. Autorka opisuje nie tylko trudy stojące przed przyszłymi poszukiwaczami złota (droga do Kalifornii usiana jest niebezpieczeństwami, z czego największe stanowią sami poszukiwacze), ale również to, jak różnym doświadczeniem była droga na Zachód dla kobiet i mężczyzn. Porusza kwestie uprzedmiotowienia tych pierwszych, ich niezdolności do wyrażania własnej opinii i przynależności do kierujących ich życiem mężczyzn, czy to mężów, ojców, czy ludzi zupełnie im obcych, którzy jednak ze względu na swą płeć mają prawo decydować o ich losie. Nie robi tego jednak w sposób nachalny i moralizatorski, a jedynie rzeczowo ukazuje realia tamtych czasów. Porusza również temat niewolnictwa i segregacji rasowej, a postać Jeffa - pół krwi Indianina - daje jej pretekst do wplecenia wątku indiańskiego (który mam nadzieję rozwinie w dalszych częściach serii).

   Główna bohaterka, Leah "Lee" Westfall jest dziewczyną z głową na karku, praktyczną i odważną. W podróż na Zachód wyrusza nie pod wpływem chwili, lecz przygotowana, z gotowym planem. Chłopięce przebranie pozwala jej na podróż może nie tyle łatwiejszą, ile najnormalniej w świecie bezpieczniejszą. Nawet później, gdy jej prawdziwa tożsamość wyjdzie na jaw, nie pozwala na powrót wcisnąć się w ramy tego, co wypada młodej damie. Owszem, nie jest idealna, a ukrywanie swojej płci i dziwnych mocy dodatkowo ją obciąża i prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji, ale to jedna z niewielu bohaterek książek młodzieżowych, która ani razu nie wywołała u mnie irytacji swoją głupotą czy irracjonalnymi decyzjami. Nie sposób było jej nie kibicować i trzymać za nią kciuki.

   Pozostałe postaci pojawiające się w "Złotowidzącej" są nieco słabiej zarysowane, bo i nie ma na to wiele czasu (książka nie jest długa, a wydarzenia dzieją się na tyle szybko, że wiele z tych osób pojawia się na jeden, dwa rozdziały), ale nie oznacza to bynajmniej, że nie są ciekawe. Mnie osobiście najbardziej zainteresowała pani Joyner, kobieta pełna sprzeczności i ukrytej siły.

   Jeśli chodzi o minusy, to nie dotyczą one pisarstwa Rae Carson, a wydania polskiego. Mowa tu o słabej korekcie - nie raz i nie dwa musiałam się zastanowić, kto mówi co (końcówki męskie przy kwestii wygłaszanej przez kobietę, pomylony punkt widzenia, pauzy dialogowe przed opisem sytuacji, itp.). Mam nadzieję, że przy drugiej części ktoś przysiądzie i naprawdę porządnie zajmie się tą kwestią.

   Jako dziecko zaczytywałam się w westernach (najpierw podkradanych od, a potem wręczanych przez tatę), uwielbiałam historie dzielnych, walecznych Indian i kowbojów, konne podróże przez prerię, opisy indiańskich obrzędów i tradycji, a także pojedynki i walki na Dzikim Zachodzie. Wszystkie te książki miały jednak jedną, wspólną cechę - narratorami i głównymi bohaterami byli mężczyźni. Dlatego "Złotowidząca" Rae Carson to miła odmiana i powiew świeżości na gruncie powieści młodzieżowej, ciekawe połączenie powieści przygodowej z westernem z lekką nutką fantastyki. Oby tak dalej w kolejnych częściach!


tytuł: Złotowidząca. Ucieczka
tytuł oryginału: Walk on Earth a Stranger
autor: Rae Carson
cykl: Złotowidząca
wydawnictwo: Jaguar
ilość stron: 384



ocena: ★★★☆☆ 1/2

10 komentarzy:

  1. Ooo o książce w takim klimacie dawno nie słyszałam :D I chociaż fanką westernów nie jestem (to głównie dlatego, że kojarzą mi się z walką o pilota z moim bratem;)) to ta powieść brzmi naprawdę ciekawie! :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Westernowe elementy to tylko część fabuły, myślę, że nie powinny przeszkadzać w odbierze czytelnikowi, który za tym gatunkiem nie przepada:)

      Usuń
  2. Straszna szkoda jeśli chodzi o tę korektę. Już się obawiałam, że z książką coś nie tak, ale smutne jest, że korekta musiała trochę popsuć odbiór. Ja muszę wspomnieć jeszcze raz - kocham to, że czytasz tak bardzo inne książki, aż chce się wchodzić i patrzeć, bo odkrywasz przed nami niesamowite rzeczy. Ta pozycja bardzo mnie zaciekawiła. Klimat gorączki złota, wyprawy, poszukiwań, a jednocześnie codziennego życia - super :D Mam nadzieję, że kolejne części będą równie dobre :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zamówiłam kolejną część, jak dojdzie to recenzja na pewno pojawi się na blogu. Może tym razem korekta będzie świetna i naprawdę nie będzie się do czego przyczepić:)

      Usuń
  3. Ja nigdy nie lubiłam westernów i chyba nic tego nie zmieni ;) Zdecydowanie jestem na nie, ale to tylko subiektywna sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardziej książka przygodowa z elementami westernu, więc może jednak?:)

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie, pomysł z tym darem złotowidzenia naprawdę fajny i pewnie mogłabym po tę książkę sięgnąć, gdyby stos do przeczytania nie zalegał na półce :D Jakoś nigdy nie miałam w ręce książki w klimacie westernu :)

    Pozdrawiam!
    Niebieskie Iskry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet trudno powiedzieć, że "Złotowidząca" jest w klimacie westernu, zwłaszcza z powodu żeńskiego punktu widzenia. Mamy niby gorączkę złota, mamy Indian, mamy osadników jadących przez prerię, a mimo to czyta się ją bardziej jak przygodówkę:) W każdym bądź razie trzymam kciuki za zmniejszenie stosu:P

      Usuń
  5. Skończyłam czytać "Złotowidzącą. Ucieczkę" w ubiegłym tygodniu i muszę powiedzieć, że jestem strasznie zdziwiona, jak cicho jest o tej powieści - nawet na blogosferze. Może szukałam w złych miejscach, ale Twoja recenzja jest jedną z nielicznych, jakie znalazłam nt. tej książki. Już nie wspominając, że premiera była z pół roku temu, a ja dowiedziałam się o niej dopiero na początku września, chociaż wcześniej przyglądałam się wersji anglojęzycznej na Goodreads, która zbiera naprawdę spore grono fanów. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Na anglojęzycznej blogosferze i booktubie książka pojawia się o wiele częściej niż na polskich stronach. A to dziwne, bo jako książka z gatunku tzw. młodzieżówki jest naprawdę świetna, szybka w czytaniu i bardzo wciągająca. Cóż, może potrzeba trochę więcej czasu?

      Usuń